"Za największe przewinienie wobec rodu uważa się zmarnowanie swoich talentów." Ja dodałabym, że nie tylko wobec rodu, ale również wobec własnej Duszy i karmy. Przychodzimy tu każdy z unikalną kombinacją cech i talentów, których mieszanka ma za zadanie stworzyć coś nowego. Nie ma znaczenia czy jest to nowa zupa, obraz, produkt czy usługa. Wszystko jest jednakowo ważne i jednakowo potrzebne. Nauczyliśmy się żyć "pod linijkę", ciągle porównywać do innych, ich zdolności i osiągnięć, co blokuje naszą własną wyjątkowość i kreatywność. A naszym najważniejszym zadaniem jest być SOBĄ. A być sobą nie znaczy być takim jak mama czy tata. Bo choć wiele po nich dziedziczymy, trzeba uważać, aby nie wpaść w pułapkę realizowania nie swojego losu. To częsty błąd rodziców - pchanie dzieci na drogę, na której im się nie udało. Czasem tak, czasem Dusza przychodzi pomóc dokończyć jakieś zadanie w rodzie i wtedy wybiera tę samą drogę, dziedziczy talent czy przejmuje zawód lub biznes rodzinny. Ale w wielu przypadkach przekazywanie dziecku biznesu jest niezgodne z planem jego Duszy i trzeba tu być bardzo ostrożnym.